To normalne, że się boisz, wiesz? Nikt nie wymaga od Ciebie, że zachowasz spokój, gdy usłyszysz diagnozę nowotwór. Nikt nie wymaga od Ciebie, że od razu zaczniesz myśleć racjonalnie, planować terapię i wcale się jej nie bać. Jesteś chory, to fakt. Możesz płakać, możesz się denerwować i krzyczeć z bezsilności. To jest normalne. Naprawdę. Pozbądź się tym płaczem i krzykiem wszystkiego, co jest dla Ciebie najtrudniejsze. Wsłuchaj się w siebie – to Ty najlepiej wiesz, ile czasu potrzebujesz, żeby się wypłakać i oczyścić. Podejmij decyzję, co chcesz dalej w tej sytuacji robić. Daj sobie tyle czasu, ile potrzebujesz. Nawet w sytuacji choroby nowotworowej masz różne możliwości.
By pomóc Ci poradzić sobie z emocjami i zrozumieć siebie, przygotowaliśmy trzy wskazówki, które powinny być cennym drogowskazem.
Pamiętaj, że nie jesteś bohaterem kreskówki.
Jesteśmy tylko (albo aż) ludźmi i odczuwamy strach, lęk, niepewność. Szczególnie w trudnych sytuacjach, do jakich z pewnością należy choroba nowotworowa. Nawet, jeśli Twoi bliscy motywują Cię do walki i zachęcają do aktywności wobec choroby, nie wymagają od Ciebie optymizmu przed 24 godziny na dobę. Serio. To normalne, że czasem masz ochotę usiąść i płakać. Że jesteś zmęczony, zniechęcony, masz mnóstwo obaw. Może pomoże, jeśli się komuś wygadasz? Opowiesz szczerze, co Cię martwi, boi, niepokoi? Porozmawiasz po partnersku z bliską Ci osobą. Wytłumaczysz, że tego właśnie Ci potrzeba. Nie jesteś bohaterem kreskówki, więc nie musisz biec dalej, gdy urwie Ci nogę. Możesz usiąść i poczekać, aż będziesz w stanie iść.
Nie jesteś nietykalny.
Jesteś chory, jest Ci ciężko, każdy to rozumie. Ale Twoja choroba nie zatrzymała świata. Dzieci w Afryce dalej są głodne. Dalej zdarzają się wypadki samochodowe, katastrofy lotnicze. Gdzieś toczy się wojna. Ale co najważniejsze Twoi bliscy, którzy starają się być przy Tobie, wspierać Cię i prawdopodobnie byliby skłonni sprzedać dusze diabłu w zamian za Twoje zdrowie, nadal mają swoje problemy. W pracy, szkole, w relacjach z innymi ludźmi. Też może ich coś boleć, mogą się źle czuć i też może ich paraliżować lęk o Twoje zdrowie i życie. Pamiętaj o tym, gdy będziesz chciał wykrzyczeć na nich cały swój żal i ból. Czasem jest to potrzebne, ale w rozsądnych ilościach. Nie bój się dzielić swoimi lękami i nie zamykaj się w nich. Rozmawiaj szczerze pamiętając, że po drugiej stronie jest ktoś, komu na Tobie zlaeży i kto absolutnie nie jest winien temu, że chorujesz.
To nadal Ty.
Wiele się zmienia. Twoje ciało, Twoje priorytety, Twoje plany. Zamiast do pracy idziesz na badania. Zamiast pobiegać wgapiasz się w telewizor albo śpisz. Irytuje Cię cały świat i nie do końca rozumiesz, co się dzieje i dlaczego to się dzieje. Ale to nadal Ty, naprawdę. I chociaż wydajesz się sam sobie odległy i nieznany, to nadal Ty. Ten sam, który wiele razy pokonywał już problemy, które na początku wydawały się murem nie do przeskoczenia. Ten sam, który potrafił swoją radością i uśmiechem zjednywać sobie ludzi. Ten sam, który odnosił mniejsze i większe sukcesy. Ta sama córka, żona, siostra, mama. Ten sam syn, mąż, brat, ojciec. Teraz po prostu masz przed sobą kolejne wyzwanie. Być może najtrudniejsze i najbardziej wymagające w Twoim życiu, nie przeczę. Ale to wciąż jesteś Ty. Więc dbaj o siebie, pielęgnuj swój umysł i swoje wartości i traktuj to, co Cię teraz spotyka jako wyzwanie. Bo skoro przeszedłeś już taką drogę, by być w miejscu, w którym jesteś teraz, to dlaczego miałbyś w tej chwili zawracać?